We wtorkowy wieczór na Estadio de la Ceramica kibice oglądali dwa oblicza Liverpoolu. Podopieczni Juergena Kloppa w drugiej części spotkania byli zdecydowanie lepsi od graczy Villarrealu i odmienili losy dwumeczu. To nie pierwszy raz, kiedy pokazali siłę po przerwie.
The Reds niespodziewanie przegrywali 0:2 po pierwszych 45 minutach rewanżowego spotkania w Hiszpanii. Na drugą połowę wybiegli odmienieni zawodnicy. Zespół z Anfield nieustannie naciskał na rywali i strzelił trzy gole, bezlitośnie pozbawiając fanów Żółtej Łodzi Podwodnej osiągnięcia historycznego sukcesu. O tym, jak zmieniło się nastawienie Liverpoolu w przerwie, opowiedział Trent Alexander-Arnold. Angielski zespół już niejednokrotnie w obecnej edycji Ligi Mistrzów udowadniał, że w drugich połowach potrafi złapać odpowiedni rytm.
Za Liverpoolem już 12 spotkań w Champions League. W pierwszych częściach meczów stracili 8 goli, strzelając 11. Statystyka ulega znacznej poprawie, gdy spojrzymy na drugie 45 minut – w tej fazie spotkań wpuścili 5 bramek, a zdobyli aż 19. Oprócz meczu z Villarrealem, losy spotkania odwrócili także w pierwszym starciu z Milanem (do przerwy przegrywali 1:2, ostatecznie wygrali 3:2).
W pięciu przypadkach po pierwszej części schodzili do szatni przy stanie remisowym, żeby w drugiej przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jedynym meczem Ligi Mistrzów, w którym Liverpool musiał uznać wyższość rywala w drugiej części, było spotkanie z Interem (0:1) na własnym stadionie. Obie drugie połowy z Benfiką były dla The Reds remisowe, a w Porto dobili przeciwników, pakując im do siatki kolejne trzy bramki (5:1 w całym meczu). Wynik rewanżu z Atletico Madryt rozstrzygnął się już w pierwszej części.
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2